SZCZĘŚCIE MOJE ...

czwartek, 11 listopada 2010

zaległości pełne złośliwości ...

Witam, zacznę od tego, iż jestem niesamowicie dzisiaj wkurzona, myślę, że w ogóle nie powinnam tu dzisiaj zaglądać, ale pomyślałam, że się troszkę powyżalam, to może mi troszkę przejdzie. Otóż wyobraźcie sobie, iż ostatnio z uporem maniaka śledzę ogłoszenia w necie i nie tylko, dotyczące ofert pracy jako pomoc przedszkolna bądź animatorka zabaw na tzw. placach zabaw pod daszkiem.... i co rozgoryczenie moje i smutek mój z dnia na dzień pogłębia się do granic wytrzymałości. Wydaje mi się, że to, co się dzieje zakrawa na lekki obłęd, paranoję jakąś. Dla przykładu mamy więc ogłoszenie, że pewne przedszkole z Gdańska zatrudni panią do pomocy w przedszkolu -sprzątaczkę, myślę sobie to już coś, czytam dalej... przechodzę do wymagań -studentka V roku pedagogiki, znajomość j. angielskiego bdb, min. 2-letnie dośw. zawodowe w przedszkolu itp itd.... do sprzątania -jezu powariowali czy co???!!! Kolejne ogłoszenie, panią do obsługi dzieci na placu zabaw... wymagania:
- osoba po studiach pedagogicznych, najepiej wczesna edukacja i logopedia
- ukończony kurst Polskiego Stowarzyszenia Pedagogów i Animatorów Klanza
- znajomośc zasad zabaw fundalmentalnych
- znajomość techniki W. Scherborne
- znajomość technik Wygotskiego
- biegły angielski
- zdolności plastyczne, muzyczne itp itd

nie muszę chyba dodawać, że godziny pracy jakie proponują to 10-18, bądź 12-19,.... za... najniższą krajową na umowę zlecenie
JA PYTAM, KTO TU ZWARIOWAŁ ??? Ludzie, ja rozumiem, że bezpieczeństwo dzieci za wszelką cenę, że wiedza i umiejętności są bardzo ważne, ale te prawdziwe, te, które człowiek ma do zaoferowania tak od siebie, tak na prawdę, a nie z tytułem w dłoni. Myślałam, że czasy dyplomów, z którymi można wszystko, a w głowie pustka -minęły, ale widzę, że jestem w błędzie. Dlaczego nie chcą zatrudnić kogoś takiego jak ja, z pasją, z zamiłowaniem, ale bez papierka, bez doświadczenia, bktórego nikt mi nie chce pozwolić zdobyć.
Była u mojego Kuby w przedszkolu Pani, która kończyła pedagogikę i już na pierwszy rzut oka można było zobaczyć, że niesamowicie męczy ją ta praca, że dusi się przebywając z dziećmi.... po prawie pół roku odeszła... poszła pracować do biura, bo to ją kręciło. W sumie z jednej strony dobrze, że zdała sobie sprawę z tego dość szybko, ale z drugiej pokazuje to, że nie zawsze osoby z dyplomem pedagoga mają chęci i predyspozycje do pracy z maluchami... ale po co ja to wszystko piszę?
Świat jest jaki jest i ja tego niestety nie zmienię. Pozostaje mi nadal wierzyć, że kiedyś nadejdzie ten dzień....
Pozdrawiam i znikam zanim Wam udzieli się mój podły dzisiejszy nastrój.
Buziaczki zostawiam !!!

3 komentarze:

  1. wiem o czym mówisz, te wymogi są przesadzone, ale staram się zrozumieć, chociaż ciężko. Ja wierzę, że dopniesz swego,może ktoś kiedyś wyżej zrozumie co naprawdę się liczy. Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  2. no może kiedyś się uda... trzeba wierzyć...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj doskonale wiem o co chodzi. Może nie koniecznie szukam pracy jako animatorka zabawa, ale te chore wymogi są wszędzie.. :( Mam nadzieję, że niedługo znajdziemy prace marzeń :)

    OdpowiedzUsuń

POZOSTAŁ ŚLAD PO...