SZCZĘŚCIE MOJE ...

niedziela, 21 sierpnia 2011

SMERFOWO

Wyruszyła rodzinka moja na film.

Swoją drogą tak się zastanawiam, jaki sens ma dzisiaj kino, W TV codziennie bez ograniczeń bajki puszczają, jakie tylko się chce, dzieciaki na okrągło mogą oglądać -jeżeli się im na to pozwoli, oczywiście. I w pójściu do kina widzę już tylko jedną wartość-mianowicie -bliskość dziecko-rodzic, takie znaczenie sentymentalne, nic poza tym. Bo dźwięk, obraz-to już nie robi takiego wrażenia, przynajmniej na mnie. No i te bandyckie ceny, przeciętnej rodziny już nie stać na to, żeby poszli wszyscy razem. Wyobraźcie sobie klasyczny model rodziny 2+2, czyli dwoje dorosłych, dwoje dzieci, dla każdego bilet na film 3D to wydatek 29zł.... o coca coli i  popcornie nie wspomnę bo to rozbój w biały dzień... i wynik prosty... lepiej z domu nie wychodzić. I podaję tu przykład rodziny, w której oby dwoje rodziców pracuje. Żenujące co?Ale taka niestety jest prawda, człowiek haruje i na większość rzeczy i tak go nie stać.
I z taką oto smutną refleksją zostawiam Was, życzę przyjemnej niedzieli. U nas wreszcie słonko zagościło, miejmy nadzieję, że na dobre!!!