SZCZĘŚCIE MOJE ...

wtorek, 26 października 2010

wtorek

Dzień pt. segregacja, Kuba wybierał, przebierał, dokładał, przekładał, mieszał, rozrzucał, zbierał... 2 godziny nie miałam dziecka w domu, cisza, spokój przerywana pełnymi ciekawości pytaniami... a co to jest? a do czego to? dookoła pełno korali, sznureczków, kokardek i innych cudeniek -kolorowe jarmarki śpiewać by się chciało. Powyjmował sobie pojemniczki i układał dzielnie kolorami tą całą drobnicę, koralami się poobwieszał, bransoletek pozakładał, interweniować musiałam kiedy zaczął rozpracowywać błyszczyk do ust i zęby sobie całe umalował... Postaram się jutro sesję z segregacji zamieścić, teraz już aparat śpi w innym pokoiku i nie chcę budzić domowników, bo znając siebie... to cichutko na paluszkach, a rumoru narobię i zamieszania takiego, że głowa mała, tak więc sprawozdanie jutro, obiecuję.
Dzisiaj zamieszczę fotki z darów jesieni.... Kuba z tatą stworzył Stefanki, jeżyki i inne cuda...



kolejny wynalazek, jaki chciałabym zaprezentować, to prawie własnoręcznie przez Kubę wykonane autko... służy mu ten jego super pojazd do przewozu kumpli tu i tam, często też jest to nasz pomocnik, rozwozi bluzeczki, spodenki, skarpetki do odpowiednich szafek. Jak widać zastosowanie wszelakie, a do wykonania potrzebne minimum, widoczne na zdjęciu....


nie zapominany: z przodu i z tyłu światła i rejestracja, najlepiej z imieniem dziecka, z boku koła, z przodu obowiązkowo sznurek i gotowe, można jechać na wycieczkę z małymi przyjaciółmi...

no i na koniec jeszcze gra... literka K oczywiście znaczy w naszym przypadku, że to gra Kuby... reszta wymyślona, wszystkie litery alfabetu - należy podać jaka to literka i co jest na taką literkę, do tego proste zadania matematyczne -w naszym przypadku dodawanie, pola z nagrodami -nasze nagrody nie są specjalnie wyszukane -nawet zwykłe chrupki Flipsy mogą niesamowicie cieszyć, gdy się je wygra, poza tym można pisać co się tylko chce, byleby wzbudzało zainteresowanie gracza, potrzebne jak to zwykle do grania: chętni osobnicy, kostka, pionki... no i do dzieła.

a teraz nie pozostaje mi nic innego jak pożegnać się. Patrzę na Kubę, rączki bezwładnie rozrzucone,słodko chrapie i Wiecie, co to chyba zaraźliwe jest bo mi też oczka się nieźle kleją. Dobranoc i życzę kolorowych snów!!

2 komentarze:

  1. No no, Ty mnie w kompleksy wpędzisz:) Tyle twórczych rzeczy robicie, a ja tylko w wolniejszych chwilach coś narysuję,namaluję z Kubą, ale ta gra z alfabetem to strzał w 10, zabawa, a jednak nauka:)Naprawdę muszę przyjść na lekcje do Was, a może jak Twój Kubuś się wykuruje to moglibyśmy się spotykać od czasu do czasu na takich twórczych spotkankach:)Buziaki dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mój Kuba był mały, też dużooo różności razem tworzyliśmy.Teraz już jest "za stary" .Jedynie wspólne wyprawy i gry zostały.Ehhh pozazdrościć..

    OdpowiedzUsuń

POZOSTAŁ ŚLAD PO...