SZCZĘŚCIE MOJE ...

niedziela, 24 października 2010

niedziela...

Dzień pełen wrażeń, zero wytchnienia, pompuje ze mnie resztę życia z jednej strony choroba pozbawia mnie energii i chęci na cokolwiek, z drugiej kochany bąbel nie daje chwili odpoczynku. Zaczęło się od śniadania... w tygodniu nie ma na to czasu, bo wstaję tak, by o godzinie 6 pić już kawkę przed rozgrzanym do czerwoności komputerkiem w pracy... tak więc weekend nadaje się do tego znakomicie. Przygotowujemy razem śniadanie, to znaczy ja gotuję to, co ugotować należy, Kuba dba o oprawę artystyczną.... kroi, wycina, koloruje, bo podobno oczami też się człowiek najada... a potem efekty naszej pracy są takowe:
prawda jest taka, że pomidorka to musiałam zjeść sama -Kuba niestety typowy mięso i nabiałożerca, no ale myślę, że to fajna sprawa, że dzieci dużo się uczą przy takim wspólnym przygotowywaniu, bądź co bądź, dla 4-latka to prawie dzieło kulinarne, może dla kogoś nie jest to jakieś królewskie śniadanie, ale my to tak właśnie traktujemy...

Chciałam także pokazać nasze papierowe kolorowe ptaszyska... Jak zawsze, to co pokazuje i pokazywać będę nie wymaga specjalnych umiejętności oraz nie wiadomo jak skomplikowanych materiałów. W tym przypadku potrzeba: kartki tekturowej, kolorowych kredek, piórek, tasiemki, brokatu, taśmy klejącej, dziurkacza, i to co komu tylko wyobraźnia podpowie, chęć do pracy i gotowe... zajęcie w sam raz na jesienne popołudnie, nam służą jako ozdoba pokoju. Można też ptaszka takiego zawiesić na gałązce, ale o tym... kiedy indziej.


i możemy mieć pewność, że ptaszki te, bez naszej zgody, na zimę do ciepłych krajów nie polecą...

Zmykam, moi mężczyźni domagają się ugotowania im budyniu... Tak więc pozostaje mi życzyć Wszystkim MIŁEGO POPOŁUDNIA
POSTAWIAM CIEPLUTKIE POZDROWIENIA !!

1 komentarz:

  1. śniadanie mistrzów, jestem pod wrażeniem:) macie foremki do wykrawania takich cudów?super. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń

POZOSTAŁ ŚLAD PO...