SZCZĘŚCIE MOJE ...

środa, 27 października 2010

środek tygodnia...

I już środa, Kochani ten czas oszalał, żeby tak szybko... niemal jak ziarenka piasku przez palce przesypywane... jeszcze niedawno Kuba był takim małym okruszkiem w śpioszkach, a teraz to już *mój wciąż mały* chłopczyk...
Dzień jakiś taki ospały, polepiliśmy troszkę z plasteliny, potem patrzę a tu śpiochy 2, czyli synuś i mężuś śpią sobie snem spokojnym... jak nie wrzasnę, jak nie tupnę, że to przecież dopiero 18, marsz mi z łóżek i do roboty, bo dzień jeszcze się nie skończył, a oni mi na to, że nie, że absolutnie nie wchodzi w grę, no i jeszcze mnie do garów zagonili, bo jak zwykle budyniu im się zachciało... no to ja matka polka, żona prawie idealna poszła do kuchni, gdzie miejsce jej jedyne... no oczywiście żarcik taki... hmmm czyżby???
leżą sobie teraz zadowoleni, najedzeni i na próżnościach życie im mija, tzn. jednym okiem bajki oglądają w dla mnie zupełnie zbędnym, ogłupiającym pudle jakim jest TV.
Teraz zgodnie z obietnicą, wczorajsze foto segregującego Kuby i kilka fotek z dzisiaj....





w efekcie segregacji powstało takie oto coś:

no i nasza dzisiejsza praca plastelinowa:

generalnie Kubie wystarczy aparat fotograficzny, teraz jest na etapie pstrykam fotki komu i gdzie się da. Nie bardzo jeszcze potrafi złapać ostrość, ale kto wie, może rośnie mi w domciu mały fotograf...?
Pozdrawiam cieplutko i pewnie do jutra...

1 komentarz:

  1. Pomysłowy Twój Kubuś i koraliki Ci posegreguje:)Plastelinowe ludki słodkie. Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń

POZOSTAŁ ŚLAD PO...